Teraz i TY zdobywaj Spintires

 

Opis gry PC SpinTires

 

Leśna głusza, kilometry błotnistych dróg, w natarciu klasyczne radzieckie ciężarówki. Spintires pokazuje jak powinna wyglądać niemal idealna symulacja ciężkich pojazdów w ekstremalnych warunkach.

Starsi gracze na pewno pamiętają dumę radzieckiej myśli motoryzacyjnej w roli ciężarówek ZiŁ czy KAMAZ. Najwidoczniej, błękit szoferki tego doskonałego oraz czerwień kabiny tego ostatniego na ludzkie wryły się oraz w pamięć twórców niezależnego, brytyjskiego studia Oovee Games. Ich najróżniejsza produkcja – SpinTires – kojarzy się na przemierzaniu niezwykle grząskiej, błotnistej leśnej głuszy bliżej niekreślonego obszaru za swoją wschodnią granicą. Cała zabawa polega na ostatnim, by przy pomocy aut ciężarowych podać na godzina materiał z faktu Oraz do tematu B. Na wczesny rzut oka powierzone zadanie sprzedaje się dziecinnie proste. A już z wczesnych chwil spędzonych ze Spintires jasno widać, że operowanie samochodem w ekstremalnych warunkach daleko dzieli się od szusowania przysłowiowym TIR-em po idealnie gładziutkich autostradach.

Pierwsze co wiąże uwagę gracza to wprost kapitalna oprawa wizualna, niezwykle szczegółowa, również w kwestii otoczenia kiedy również głównych bohaterów naszej leśnej eskapady, czyli ciężarówek. SpinTires robi na autorskim silniku VeeEngin, na dodatek fotorealistyczna grafika została wsparta technologią Havok. To związanie zaowocowało piorunującym wręcz efektem niemal idealnego odwzorowania zatrzymania się obiektów dostępnych na ekranie. Czegoś takiego wcześniej nie widziałem. Wywołująca wibracje praca silnika, wjechanie na byle kamień, zanurzenie się w błocie, gwałtowne zahamowanie oraz znacznie pozostałych czynników zostało opisane na końcu sugestywnie, że tworzy się wrażenie bycia obowiązkowym świadkiem i uczestnikiem otwartej na ekranie akcji. Zabawa przeprowadza się na indywidualnym spośród niewielu możliwych do wyboru terenów. Takowe dzielą się między sobą topografią, obecnością naturalnych zbiorników wodnych czy gęstością zalesienia. Zanim wyruszymy w podróż dostajemy możliwość wyboru samochodu w tekście marki oraz sposobu nadwozia. Tutaj wachlarz jest całkowicie prosty, choć jest ponad czym się zastanowić. Oto bowiem, możemy wskoczyć za kółko klasycznego ZiŁ-a 130 wyposażonego w nadwozie skrzyniowe, nieco większego 4320, a ponadto dużego 537 czy 7310.

 

 

O ile ZiŁ 537 jest wyjątkowym, czteroosiowym ciągnikiem, o tyle ci model bardziej by wybrał do przewozu rakiet Scud niż transportu bel drewna. Rzecz jasna każdy z samochodów ciężarowych może zostać zaopatrzony w różnoraki typ nadwozia, np. wspomnianą już skrzynię, naczepę z plandeką, przyczepę z kłonicami, a nawet zamontowany tuż za kabiną hydrauliczny dźwig samochodowy (HDS), czyli specjalny żuraw służący samodzielnemu rozładowaniu towaru. Także w planu poprawienia efektywności ciężarówek, jak również skończenia się na ewentualne przykre informacje w trakcie podróży, nasze monstra można urządzić w określone haki, dodatkowe zbiorniki paliwa, osłony na kabiny, zapasowe koła czy dodatkowe reflektory. Każdy z ostatnich czynników możliwy jest do odblokowania w nagrodę za poczynione postępy. Progres determinowany jest własnością wykonania powierzonego zlecenia transportowego. Na bliski sukces wpływają takie elementy jak czas realizacji przewozu czy poziom ewentualnego uszkodzenia pojazdu oraz towarze w ciągu mozolnego przedzierania się przez grząskie leśne drogi.

Prawdziwą esencję Spintires pokazuje tuż po odpaleniu silnika naszej ciężarówki. Jeszcze tylko szybki wgląd w mapę okolicy, wyznaczenie punktów nawigacyjnych drogi również możemy wyruszać na zajęcie załadunku. Co ciekawe, rzeczona mapa nie jest całkowicie odkryta. Jedynie odda się zauważyć nasz garaż (ważna w przed sprawić koniecznych napraw), ewentualnie miejsce załadunku oraz rozładunku. Inną część spowija czerń z zaznaczonymi punktami, do których należy dotrzeć by dany wycinek stawał się widoczny. Mając pod uwagę panujące dookoła ekstremalne warunki jazdy, takie podejście w też znaczniejszym stopniu podnosi stawiane przed graczem wyzwania.

 

 

Następnie uruchamiamy silnik, dobiega nas dźwięk dzielącego się zapłonu, cylindry zaczynają wybijać stały rytm i ruszamy. Z rury wydechowej bucha chmura czarnych spalin i ZiŁ 130 z nadwoziem skrzyniowym opuszcza przyjazną okolicę. Przed nami organizować być się mogło znacznie utwardzona droga. Nic dużo mylnego. Wpadamy w wielkie grzęzawisko z piekła rodem, gdzie zanurzone do części w częstym błocie koła, muszą ostro boksować, aby zachować jak taką płynność jazdy. Każdą nierówność drogi momentalnie odzwierciedla wzięcie się naszej ciężarówki. Kabina non stop „podskakuje”, widać idealnie pracujące resory, spod błotników wydobywa się odpryskujące błoto a burty naszej bryki wyginają się na założenie i lewo dając niesamowite poczucie realizmu. Nie odda się ukryć, że Spintires proponuje to, co jest u podstaw każdego symulatora jazdy, bez powodu na specyfikę samego wozu. Mam tu na bada tzw. czucie samochodu.

Faktycznie czujemy, że kierujemy autem ciężarowym, czujemy, że jesteśmy zanurzeni po miejscu Symulator Farmy w błocie, wreszcie czujemy zwiększony ciężar naszej fury, gdy takowa jakimś cudem dotrze do mieszkania odbioru towaru i stanie załadowana belami drewna. Ten zły opis nie jest doskonale przesadzony. Otóż zakładając się coraz dużo w las praktycznie zupełnie nie mamy gwarancje, że w ogóle dotrzemy do użytku. Jeden mały błąd, źle obrana trasa, zbytnia pewność siebie czy pracowanie na moc, w mgnieniu oka może zdecydować o niepowodzeniu przedsięwzięcia. Krótko mówiąc, przez wszą podróż towarzyszy nam permanentne poczucie zagrożenia, wywołane możliwością zagrzebania się w błocie na amen. Owszem, nasze samochody mają możliwość wrzucenia napędu na wszelkie koła. Możemy także obsługiwać dyferencjał, oddając tym systemem moment obrotowy danej osi. Wreszcie dostajemy możliwość założenia przed wyruszeniem w odległość łańcuchów na koła czy doboru odpowiedniego sposobu ogumienia. Ale mimo wszystko można zapomnieć, że stosując powyższe udogodnienia przejedziemy bezstresowo całą drogę. Nie uczestniczy także zapominać, że duża praca silnika, powoduje większe zużycie paliwa – bak ciężarówki, mimo swej wielkiej pojemności, nie jest studnią bez dna.

Wprawdzie paliwo można zatankować w dobrych punktach, zawsze w Spintires nie ma nic gorszego, niż uszkodzony samochód, dodatkowo ciągnący się na oparach benzyny już po zapadnięciu zmroku. Podchodząc do ostatniej produkcji zdecydowanie należy uzbroić się w cierpliwość i mieć energie na cele. Że człowiekowi się wydaje, że posiada przed sobą Fuel lub inną „off-roadową” produkcję, to znacznie się rozczaruje. Należy też wspomnieć o pewnych mankamentach. Zdecydowanie na ważny plan porusza się brak możliwości uruchomienia kamery w kabinie. Naprawdę jest pięknem niezwykłym, że przy tak pięknym odwzorowaniu modelu jazdy zabrakło takiej możliwości. W moim poczuciu to klasyczne niedopatrzenie ze strony twórców. Zamiast tego znajdujemy możliwość oglądnięcia naszej ciężarówki z każdej strony – kamera w tym wypadku jest rotacyjna a i oczywiście jej praktyka w niektórych przypadkach pozostawia sporo do wymagania.

 

 

Przyczepić się można i do takich elementów jak możliwość załadowania ciężkich bel drewna na nadwozie skrzyniowe. Z artykułu widzenia bezpieczeństwa zarówno kierującego jak a własnych, taki sposób nie powinien być miejsca. Do przewozu tak specyficznego ładunku przeznaczone są nadwozia, naczepy czy przyczepy z kłonicami, które zresztą w Spintires możemy spotkać w mało rodzajach. Ponadto gra nie jest niezależna z małych błędów graficznych, np. bryzgające spod kół błoto do wewnątrz skrzyni.

Podsumowując, sięgamy do rąk produkcję co nieco znacznie opłacalną. Właściwie trudno sobie wyobrazić lepszy przykład jazdy ciężarówkami w tak trudnym terenie niż ten, jaki serwuje Spintires. Nie radzę, że to gra idealna, planuje swoje mankamenty czy niedociągnięcia ale prawda istnieje taka, że takowe bledną na tle wrażeń jakie płyną połączenia silnika gry z dobrodziejstwami systemu Havok. To po prostu majstersztyk. Nie twórz uznać, że kolejna produkcja brytyjskiej ekipy porusza dość oryginalną tematykę plus stanowi klasycznym przykładem, że chociażby w bieżących czasach z powodzeniem można wykonywać gry jednocześnie proste, a przecież bardzo wymagające.

Warezy przeszły do lamusa Symulator Mechanika Samochodowego

 

Symulator Mechanika Samochodowego

 

Wszyscy miłośnicy symulatorów wyglądali na grę Symulator Mechanika Samochodowego z wywieszonymi jęzorami. Uznawało być rewolucyjnie, a jest po prostu beznadziejnie. Tutaj nie pomoże nawet klucz francuski i wiedzy na niemieckiej giełdzie.

Mówi się, że wszystek – wcześnie czy później – zapoznaje się na brakach. Powtarzało się, że ta zasada znalazła zastosowanie również w wypadku studia Red Dot Games, odpowiedzialnego za niespodziewanie popularną serię Car Mechanic Simulator. Bo o ile wydana w 2014 roku ważna strona CMS-a mimo ciekawej mechaniki irytowała niepotrzebnymi błędami technologicznymi i fatalną pracą kamery, tak kolejna odsłona cyklu, wypuszczona rok później, istniała obecnie naprawdę solidnie wykończona i zwyczajnie łatwa w grze.

Nie zaskakuje to fakt, że mnóstwo osób czekało na rata trzecią, która tworzyła pokazać, iż w tej raczej specyficznej tematyce odda się jeszcze wymyślić coś nowego. Nie nauczyła. W ostatnią „superprodukcję” po prostu ciężko grać.

 

Red Dot Games, czyli „Black Screen Game”

 

Kiedy przeczytałem wiadomość o tygodniowej obsuwie premiery tego tytułu, pomyślałem sobie: pewno wtedy również dobrze? Choć oficjalnym początkiem stanowiły problemy z certyfikacją języków, to jednak ostatnich mało drugich dni śmiało można skorzystać na doszlifowanie poszczególnych elementów. Finalnie jednak oddaje się, że nawet dodatkowy tydzień to zbyt chwila, by doprowadzić grę Car Mechanic Simulator 2018 do poziomu używalności. Już wtedy nie miałem wątpliwej przyjemności obcować z racja zabugowaną i niedopracowaną praktycznie pod jakimś względem produkcją. Aż chce się powiedzieć: „Paaaaanie, cóżeś Pan zrobił? Jak ja posiadam tymże akurat jeździć?”.

 

 

Pierwsze problemy pojawiły się tuż po odpaleniu gry. W prawdzie to... nic się nie pojawiło. Moje oczy zaatakował czarny ekran z wyskakującym komunikatem o zaniechaniu działania projektu i odmowie jakiejkolwiek współpracy. Pojawił się raz, drugi, piąty, dziesiąty – na problemy z odpalaniem pomogła dopiero druga reinstalacja całości.

Wprowadzenie do menu także wykazałoby się nie do tyłu udane. Przedstawiając sytuację obrazowo: toż oczywiście, jakbyśmy skontaktowaliśmy się do mechanika na 9 rano, oraz na tłu zastali zamknięte drzwi i relację w SMS-ie, że majster spóźni się piętnaście minut. W CMS 2018 natomiast wygląda toż rzeczywiście, że teraz widać napisy i jedne opcje, ale nim będzie można je kliknąć, trzeba też odczekać swoje.

Myślicie, iż to koniec festiwalu partactwa? Ależ skąd – to zaledwie początek. To jedyna z kilkorgu gier, w której po wstąpieniu do menu głównego wiatraki na stronie graficznej rozgrzewają się do czerwoności, a trafienie kursorem w pożądaną opcję wymaga odpowiedniego przewidywania ruchów myszki. Krótko mówiąc – w menu przywitał mnie prawdziwy pokaz slajdów, który ustąpił (a także wtedy nie symulatorypc.pl/spintires-download/ całkowicie) tylko po obniżeniu jakości grafiki. A gra została odpalona na komputerze, który spłaca się z polecanymi przez producenta wymaganiami sprzętowymi.

 

Płynność zużytego oleju

 

Po krótkiej chwili rozgrywki zaprezentowało się jednak, że coś takiego jak optymalizacja w CMS 2018 zwykle nie istnieje. Od razu zaznaczam, że pod względem wizualnym gra nie zamieniłaby się za w porównaniu z funkcją z 2015 roku – owszem, znajdziemy tutaj zupełnie inne projekty garaży, zestawy części czy animacje, niemniej widząc na tekstury bądź rzecz kamery, nie odda się ukryć, że bierzemy do czynienia z bardzo podobną produkcją.

Tym zupełnie jednak ekipa Red Dot Games postanowiła nawrzucać do bliskiego działania tony różnego sposobu filtrów zmiękczających, wygładzających i rozmywających, przez co jakieś przejawy płynności zabawy zostały zamordowane w sposób koncertowy. Każdy duży obrót kamery czy wejście na przeciwległy koniec garażu wiąże się z utratą co kilka kilku klatek na minutę, co przy niskiej liczbie FPS-ów oznacza tylko samo – to książkowy popis braku umiejętności okiełznania silnika gry. Co również dużo atrakcyjne – kolejne łatki (które z momentu premiery pojawiają się w szybkim tempie), zamiast poprawiać cokolwiek, w moim przypadku coraz dużo spowolniły rozgrywkę i wymusiły kolejne obniżenie jakości oprawy wizualnej. Swoisty „remont silnika” idzie to w obecnym przypadku bardzo opornie.

Daleko nie stanowi obecne propozycja dla osób o słabych nerwach. I nie, nie chodzi o ogromny ładunek emocji związanych z zmianą alternatora czy remontem drążka kierowniczego – to tytuł, który zna wyrzucić nas do pulpitu w chwila oczekiwanym momencie, a uruchamianie gry często kieruje do podejmowania z naprawdę mocno nielubianej metody prób i błędów. Jeśli jednak uda nam się już chwilę pograć, to polskim oczom sugeruje się kolejna seria niedoróbek, których zupełnie nie winno stanowić.

 

 

 

Piąta śruba u felgi

 

W tym „działaniu” śrubki potrafią odmówić posłuszeństwa – odkręcenie felgi bynajmniej nie jest taką banalną sprawą, kiedy odbije się cztery z pięciu elementów mocowania, a ten ani drgnie. W której innej atrakcji korek ludzie do wlewania obrazu jest dodatkowy do zdemontowania wówczas, jak wcześniej rozwinie się całą miskę olejową (gdzie tu logika)? Swoje auta, kupione na aukcjach, możemy z serii odkładać na parkingu – jakież zdziwienie zapanowało, gdy po zakupie pojazdu i przetransportowaniu go z garażu do wspomnianej lokacji nabytek po prostu wyparował? A co powiecie na główną postać, która po zatrzymaniu rozgrywki podejściem do menu po prostu zastyga w spokoju? A więc zaledwie początek listy bugów, którą mógłbym przy tym kształcie gry realizować w nieskończoność.

To doskonale największa wada tej pracy – w trakcie zabawy pojawiają się bowiem błędy, które zapobiegają dalszą rozgrywkę albo wymuszają rozpoczęcie jej od tego zapisu. Regularnie „zawieruszają się” pozostałe części zamienne, lista elementów do komunikacje nie zgadza się ze stanem faktycznym, zaś w najprawdziwszym razie po prostu lądujemy na pulpicie. Najgorsze jest pomimo to, że ciągle tego typu niedoróbki pojawiają się w prawie oczekiwanym momencie – ot, na dowód to, gdy rozbierze się całe zawieszenie z początku samochodu, kupi niezbędne elementy i nagle wykaże się, że amortyzator zdecydowanie protestuje przed powrotem na dobre miejsce. Co ma się ochotę stworzyć w takiej chwili? W dobrych warunkach – pewnie każdy cisnąłby nasadową „czternastką” przez całą długość garażu. W sukcesu CMS 2018 można tylko się załamać, wyłączyć grę i wyruszyć na balkon w planie uspokojenia.

 

„Nowy, z salonu, po prostej blacharce”

 

Dokładnie w pełnym tym technicznym partactwie nie można zapominać o nowych sytuacjach, których jest właściwie wiele. Nie metoda nie zwrócić uwagi choćby na granicę demontażu oraz prania tapicerki z wnętrza samochodu, możemy też zainteresować się wymianą felg oraz wyważaniem kół. Jest same narzędzie do regeneracji akumulatorów, świeża trasa testowa, specjalny żuraw do montażu silników czy składzik na stronie.

Całkiem nieźle sprawdza się nowy system malowania poszczególnych elementów karoserii, a z dziś możemy i opatrzyć pojazd dedykowaną tablicą rejestracyjną. W trakcie rozgrywki dostajemy się zarówno zadań fabularnych, kiedy również wciąż bardzo prostszych, acz zyskownych zajęć pobocznych. I niby sporo tego, ale znowu – cala ta czynność została skaszaniona. Wyzwania poboczne są monotonne – sukces w moim faktu to pięć tych samych zleceń po kolei. Na Najwyższego! Dlaczego ludzie w dalekich pojazdach akurat wymieniają olej, zaciski hamulca i klocki? Trzykrotnie pod rząd sprawiłoby mi się także wykonać tak te jedne czynności w drugich misjach, mimo iż opis uważał na to, że zainteresujemy się kolejno: przednim zawieszeniem, rozrządem i wykorzystanymi filtrami. W takich sytuacjach niestety być wyważonym w prywatnych reakcjach jak przy po zimowym leżakowaniu i wizycie u wulkanizatora.

Znacznie mniej intuicyjny, przynajmniej dla mnie, jest i interfejs – we wcześniejszych odsłonach cyklu znakomicie wpisywały się skróty klawiszowe i sensownie porozmieszczane opcje, i już mamy zabawę w klikanie w swoiste koło fortuny. Oczywiście – dzięki temu łatwo wszystkie ważne funkcje są pod ręką, z tamtej części zmiana pomiędzy poszczególnymi trybami, albo to zestawu, czy demontażu, albo te badania, do najprzyjemniejszych nie należy. Już w recenzji edycji z numerkiem 2015 narzekałem mało na funkcjonalność interfejsu, i w tym fakcie – no cóż, zastosowane rozwiązanie nie trafiło w moje gusta. Choć znajdą się może i tacy, którym inny możliwość interakcji będzie odpowiadać.

 

 

 

„Blachy nieprzebijane, pierwszy właściciel – Polak!”

 

Zważywszy, że przyczyną opóźnienia był brak certyfikacji języka chińskiego i koreańskiego, nadal wprawia mnie w zadziwienie fakt, iż zawarto na przykład język... polski. Tak, zupełnie nie żartuję – pomimo że grę wchodziłem nasz producent, jakość przekładu języka angielskiego na tworzymy przypomina nieco więcej autorskie tłumaczenie systemu operacyjnego w popularnych chińskich smartfonach.

Składnia stanowisk w poszczególnych zleceniach wygląda naprawdę dziwnie, ale najgorsze jest przeznaczenie w wielu miejscach kompletnie nieprzetłumaczonych zwrotów zaś zatem w oknach, które z razu mówią się w oczy. Takie kwiatki znajdziemy praktycznie wszędzie – w oknie zlecenia wita nas „Tak Bonus”, karta części informuje o jej „condition”, a dzielenie na czynniki pierwsze wnętrza samochodu to już zapewne swoisty programistyczny easter egg o tematyk „mode_InteriorDisassemble”. Przecież obecne stanowi totallydisastrous, nieprawdaż, dear deweloperzy?

Jeśli dziwili się nad kupnem gry Car Mechanic Simulator 2018 w niniejszym kształcie, mam szansę, że moja opinia skutecznie odwiedzie Was od tego projektu. Oraz co najważniejsze – nie stanowi więc odosobnione zdanie. Najnowszy CMS to gra spartolona technicznie od sufitu po kanał, z ważnej do tej śrubki, od dolnego wahacza do cewki zapłonowej. Ciężko znaleźć tutaj element, który pracuje jako należy – szkoda, bo nie brak te dobrych informacji, jakie potrafiły zaważyć o wyniku tej nietuzinkowej produkcji.

Nie można jednak uruchamiać po raz piąty tej samej prac z nadzieją, że wreszcie uda się ją zakończyć na przekór zwiechom, podróżom do pulpitu i ginącym częściom. Takie „atrakcje” stanowczo odbierają jakąkolwiek energia do zabawy. I może niejeden gracz „nie płakał, jak poświęcał” na Steamie ten tytuł, bo to mało jedyne słuszne posunięcie. Jednak z myśli nie wraca się do małego mechanika, dzielę na to, że za wszelki czas (tygodnie? miesiące?) Symulator Mechanika Samochodowego będzie pracować jak trzeba. Przy takim tempie wypuszczania łatek istnieje na ostatnie szansa – jakkolwiek żeby więc nie zabrzmiało. A wystarczyło zadać sobie choć trochę trudu i przetestować grę przed wydaniem – lub to niewątpliwie aż naprawdę wiele?